» Blog » Mój pierwszy raz z Gasnącymi Słońcami
08-12-2010 21:56

Mój pierwszy raz z Gasnącymi Słońcami

W działach: RPG, Z życia MG, ciastka | Odsłony: 7

Mój pierwszy raz z Gasnącymi Słońcami
Gasnące Słońce to system, który mnie zafascynował już po paru pierwszych stronach podręcznika. Jakoś uważam ten klimat za niesamowicie płodny, inspirujący i ciekawy. Przez długi czas nie było okazji, ale w końcu musiał nadejść ten dzień - zagraliśmy po raz pierwszy w Gasnące Słońca - średnio przygotowany jednostrzał, początkowo mającym być jedynie testem systemu.

Wyszła sesja genialna. Śmiało mogę powiedzieć, że jedna z moich najlepszych w życiu.


System zaś (bo to o nim mowa) okazał się jeszcze lepszy, niż z początku sądziłem. Bardzo miłe, pozytywne zaskoczenie.


Mechanika Gasnących Słońc opiera się na zasadzie "rzuć mniej, ale więcej" - to jest: sumuje się atrybut + umiejętność, uzyskując Łatwość Testu. Aby odnieść sukces, należy wyrzucić poniżej Łatwości Testu, jednak im bliżej tego progu, tym wynik jest lepszy (zadanie lepiej wykonane).
Chociaż mechanika ta początku nas odstręczała, okazało się ostatecznie, że jest bardzo logiczna i intuicyjna. Co bardzo (dla nas) ważne, nie spowalniała akcji, więc można było śmiało rzucać kostkami i stosować się do zasad, bez utraty tempa i dynamiki.

Na początku narzekaliśmy na system tworzenia postaci, wyraźnie promujący feudalny wizerunek społeczeństwa zamieszkującego uniwersum Gasnących Słońc. I tutaj zostaliśmy mile zaskoczeni - w zasadach znajdują się rozwiązania, które pozwalają zignorować ten aspekt i stworzyć postacie o sensownych statystykach, nie będąc żadnym arystokratą czy też wysoko postawionym agentem gildii/mafii. Właściwie mechanika jest na tyle elastyczna i prosta, że nie kłóci się z fabularną wizją postaci gracza, a nawet ją wspiera.

Aczkolwiek największą moim zdaniem zaletą jest mnogość konwencji, w których można prowadzić ów system. Sam opisany w podręczniku świat pokazuje nam, że możemy robić awanturnicze poszukiwanie kosmicznych artefaktów, pałacowe intrygi w klimatach (syntetycznego) płaszcza i (energetycznej) szpady, lub nawet horror w klimatach Zewu Cthulhu (częśc o kosmicznych krakenach, napisana w wyraźnym lovecraftowskim stylu).
Toteż niesamowitą frajdą sprawiało nam, że prowadzimy zarówno epickie pojedynki na miecze i używamy magii (tutaj nazywa się to psi), ale także strzelamy do siebie rakietami i pędzimy pojazdami. Same krajobrazy - jednocześnie mocno modernistyczne, ale i wypełnione magią, mistycyzmem i swego rodzaju fantastycznością. Zupełnie jak w Gwiezdnych Wojnach.

Jeśli już jesteśmy przy Gwiezdnych Wojnach, wspomnę że system czerpie z kultowego filmu bardzo dużo - i nie tylko z niego. Widać także spore wpływy Cyberpunka (systemu) oraz gry Starcraft. Mimo tego nie czuć tutaj plagiatu, a wszystkie te elementy tworzą niesamowicie klimatyczną mieszankę.

Graliśmy w konwencji epicko-humorystycznej, wyszło idealnie, choć z dużą domieszką dramatyzmu (za który, o dziwo, odpowiadają gracze, toteż cieszę się, że system wciągnął ich na tyle, że się zaangażowali nawet w odgrywanie tych nieszczęśliwych przeżyć).

Właśnie, humor. System może się czasami wydawać mroczny, lub siermiężny, ale specyfika świata pozwala na prowadzenie szybkich, lekkich sesji oblanych humorem rodem Piratów z Karaibów czy awanturniczej akcji w stylu Indiany Jonesa.

Było gonienie wrednych, bagiennych żab, pojedynki na taśmie produkcyjnej, bitwy mechów, epicki pojedynek z Głównym Złym, poznanie strasznej prawdy, dokonanie drastycznej decyzji i ostatecznie zbiorowe samobójstwo.

Pomimo smutnego zakończenia, wszyscy byliśmy niesamowicie weseli i podjarani - dawno (nigdy?) nie mieliśmy aż tak świetnej sesji i w dodatku byliśmy zaskoczeni niebanalnym uniwersum Gasnących Słońc, dającym niezliczone możliwości.

Pomijając już kwestie systemowe - pierwszy raz prowadząc sesję poczułem taki dziwny stan, że jest tak zajebiście, że jak będę próbował zrobić coś jeszcze lepiej - dojdzie do czegoś strasznego (przebiegunowanie ziemi, powstanie czarnej dziury, podzielenie przez zero). :-P Oczywiście, to jak najbardziej pozytywne odczucie. ;-)

Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić to bardzo chaotycznie napisany i niekomfortowy podręcznik. Jednak cała reszta - galaretka z bitą śmietaną, truskawkami, melonem i rodzynkami!

Czyli, krótko mówiąc, grajcie w Gasnące Słońca!

Komentarze


Nadiv
   
Ocena:
+4
No patrz, a ja w piątek zaczynam nową kampanię - właśnie w Gasnące Słońca :) To genialny system, absolutny majstersztyk - jest w moim top 3 ulubionych erpegów i ma dla mnie szczególne znaczenie. Co więcej, ma naprawdę fantastyczne dodatki :)
08-12-2010 23:03
~Paladyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo długo uważałem ten świat za niegrywalny, zbyt sztywny i podobnie jak Diuna, nie mający pola dla bohaterów, zwłaszcza jeśli działają poza systemem kast. Na szczęście myliłem się, co zostało mi udowodnione za pomocą bardzo zgrabnej i udanej kampanii. Bawiłem się fenomenalnie, a emocji było, że heeeeeeej. Od tej pory ogromnie kibicuję systemowi.
08-12-2010 23:27
zegarmistrz
   
Ocena:
+3
Widać także spore wpływy Cyberpunka (systemu) oraz gry Starcraft.

Jedna uwaga: Starcraft wyszedł 2 lata po pierwszej edycji Fading Suns. Nie zmienia to faktu, że system jest naprawdę świetny.
09-12-2010 00:08
Cubuk
   
Ocena:
0
Zegarmistrz - dzięki za uwagę. Hm, zastanawia mnie w takim razie, skąd by się wzięły pomysły na rasy Vau/Protossów i Symbiontów/Zergów... przypadek?
09-12-2010 00:19
zegarmistrz
   
Ocena:
+4
Zergowie i Symbionci (oraz przy okazji Tyranidzi z Warhammera 40 000 oraz Arachnidy z filmowych Starship Troopers) to potomkowie Xenomorphów z Aliens.

Vau i Protosi (oraz przy okazji Eldarzy z młotka i Vulcanie ze Startreka) to kolejna archetypiczna rasa z science fiction. W bardzo wielu settingach pojawia się wyżej rozwinięta, tajemnicza, mistyczna rasa. To tak stare meme, że nie potrafię nawet powiedzieć, skąd się wzięło.

Oba typy ras są mniej - więcej tym dla space opery, czym Orkowie i Elfy dla fantasy.

Zresztą, tam jest naprawdę dużo więcej inspiracji. Kościół wyraźnie przypomina kult imperatora z Młotka (i podobnie jak on został oparty oczywiście o kościół katolicki), podobnie jak Wojenne Bractwo naśladuje Space Marines (i wywodzi się od Zakonów Krzyżowych).

Gildie, tarcze i pomysł zastoju technologicznego oraz walk na broń białą to natomiast dziedzictwo Diuny.
09-12-2010 00:34
~Paladyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ekhm, Henlein napisał Starship Troopers w 1959 roku (opublikowana w The Magazine of Fantasy & Science Fiction), a Alien pojawił się w kinach w 1979, Arachnidy raczej nie mogły powstać na bazie xenomprhów. Nawet te filmowe, ponieważ dokładnie odwzorowano ich wygląd z ksiżki, choć jakieś tam wpływy drobne mogły być.
09-12-2010 10:04
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Nie. W filmie Robale są bezmyślną falą dążącą do walki wręcz. To zwierzęta nie posługujące się żadną bronią, tak jak Alieni.

W książce były dość typową rasą rozumną z systemem społecznym opartym na kastach, budowały statki kosmiczne, posługiwały się bronią energetyczną i miały inne zabawki.

Różnice między książkowym, a filmowym Starship Troopers są bardzo duże.
09-12-2010 10:18
   
Ocena:
+3
Genialny system
09-12-2010 10:33
~Paladyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Zegarmistrz: Dla mnie podstawowe różnice były w Piechocie Zmechanizowanej ("Zacieśniliśmy szyk do odstępów jednego kilometra", to chyba mój ulubiony tekst z książki) , antomioast robale zostały dobrze oddane. Mówisz o systemie kastowym w filmie też masz różne rodzaje robali, plus odbicie systemu w postaci chronienia brainbuga. Są wyspecjalizowane osobniki, na "statki kosmiczne" nie starczyło czasu.

BTW, oglądałeś serial animowany?
09-12-2010 10:51
zegarmistrz
   
Ocena:
0
BTW, oglądałeś serial animowany?

Tylko ten japoński. Nudny był.
09-12-2010 10:53
~Paladyn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Japoński? Miałem na myśli taki robiony komputerowo (przez Verhoovena), podzielony na kamanie po osiem odcinków. Na jego podstawie powstał bitewniak MP.
09-12-2010 11:37
Kot
   
Ocena:
0
Grafika z wysoce (sic!) 'high-tech' świata Angels Fall First trochę nie na miejscu. AFF to 'hard military S-F', mało mające wspólnego z Gasnącymi Słońcami.
09-12-2010 11:54
Szczur
    GSy
Ocena:
+2
to zdecydowanie jeden z najgrywalniejszych systemów jakie znam. VPS może kuleć (zwłaszcza liczenie obrażeń w walce, nawet przy pomalowanych k6), może mieć trochę paskudnych wad, podręczniki mogą mieć problemy między-edycyjne (Arcane Tech, statki kosmiczne), niemniej za każdym razem gdy szykuje się do nowej kampanii jest uporczywa myśl "A może zamiast jakiegoś nowego erpega kolejną kampanię do GSów" :)
09-12-2010 12:54
Cubuk
   
Ocena:
0
@Kot - nie mam pojęcia, skąd pochodzi ta grafika, znalazłem ją przypadkowo w jakiejś internetowej galerii fantasy, a jako że klimatyczna, to i wrzuciłem. ;)
09-12-2010 14:47
Kot
    @Cubuk
Ocena:
0
Pochodzi z DA prawdopodobnie, a strona projektu na której możesz ją znaleźć (i wiele innych świetnych grafik w klimacie) jest tutaj. Polecam.
09-12-2010 16:20
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Japoński? Miałem na myśli taki robiony komputerowo (przez Verhoovena), podzielony na kamanie po osiem odcinków. Na jego podstawie powstał bitewniak MP.

Tak. W latach 80-tych powstała adaptacja Starship Troopers jako anime.

http://www.animenewsnetwork.com/en cyclopedia/anime.php?id=4136

Zasadniczo jest dość wierna książce. Niestety przez to jest diabelnie przegadana, pozbawiona akcji i zwyczajnie nudna. Jeśli ktoś jest fanem uniwersum albo musi obejrzeć wszystkie anime, jakie powstały może zawiesić na tym wzrok. Jednak osobiście nie polecam.
09-12-2010 17:10
   
Ocena:
0
Zegarmistrz, warto jednak zauwarzyć, że Vau są trochę z wyglądu podobni do protosów. A symbionici tak naprawdę to trochę bardziej złożony pomysł
12-12-2010 19:15
markol
   
Ocena:
0
Ja za to nie mogę się doczekać trzeciej edycji sytemu. Z tego co wiadomo zostanie rozbita na dwa podręczniki gracza i mg o takiej grubości jak podstawka do 2e czyli polskiej edycji. VPS ma zostać poprawiony, np punkty zwycięstwa to już nie wynik na k20/3 tyko /2 łatwej liczyć :) Świat zastanie popchnięty o co najmniej 10 lat, może w końcu dowiemy się jaką żonę wybrał sobie cesarz Aleksius
12-12-2010 19:22
Kot
   
Ocena:
0
@Markol: Wydawcą jest RedBrick, który także ma obecnie także licencję na Blue Planet i Earthdawna. Podręcznik do 2nd ed Revised od RB jest tylko jeden: http://www.redbrick-limited.com/cms/index.php?categoryi d=67&book_id=23
12-12-2010 19:38
markol
   
Ocena:
0
no tak Kocie wszystko się zgadza, ale RedBrick przygotowuje 3e edycje.
12-12-2010 20:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.