» Blog » 2012 wymiata
04-12-2009 20:42

2012 wymiata

W działach: wbrew wszystkim | Odsłony: 0

2012 wymiata
Ostatnio na wszelkich blogach, zwłaszcza Cravena, dużo było o głośnym ostanio filmie 2012. Cubuk niedawno obejrzał go sobie w kinie.

I wiecie co? Ten film wymiata.

Dobra, to teraz na serio.

Ten film naprawdę wymiata.

Dokładnie, od dawna miałem ochotę obejrzeć ten film, choćby dla samej rozwałki i efektów specjalnym. A film Emmericha nie dość, że spełnił moje oczekiwania w całości, to jeszcze je przerósł!

Nie bardzo wiem od czego zacząć, ale oglądając film, cały czas przechodziły mnie ciarki i zaciskałem zęby z wrażenia.

Wiecie dlaczego?
Bo ten film wymiata.

Niesamowita, potężna akcja skomponowana z oszałamiających efektów specjalnych. Do nich jednak mam parę zastrzeżeń - sztucznie wyglądała woda, zwierzęta oraz przemykająca gdzieś w tle rzeźba Dawida. Aczkolwiek trzymały badzo wysoki poziom, doskonale przedstawiając cały wymiar katastrofy.

Fabuła też mnie pozytywnie zaskoczyła, bo spodziewałem się jakieś przesiąkniętej patosem sztampy, a otrzymałem coś... nic superambitnego, ale niezwykle ciekawego. Spora ilość wątków pynnie przeplatających się nawzajem, dużo zróżnicowanych ciekawych bohaterów. Najbardziej podobała mi się różnorodnośc narodowa wszystkich postaci - choć film skupiał się na Amerykanach, mogliśmy spotkać Francuzów, Chińczyków, Ukraińców, Hindusów i wiele, wiele innych. Sporo gadek o wielkim zjednoczeniu. Choć były one dość banalne, lekko mnie nawet wzruszyły(być może to tylko przez mój głęboki kosmopolityzm ale kto wie?).
Dodatkowo, kapitalna scena monologu Charliego na wulkanie w Yellowstonie to wisienka na torcie.


Aktorstwo dawało radę, jednak prezydent USA był zbyt sztywny i zachowywał się jak dziecko z autyzmem. W dodatku, jego przerażona mina przypominała pięciolatka po usłyszeniu słów "Mikołaja nie ma". Dokładnie taka była jego mina przez większość filmu. Ale kwestie miał fajne. Reszta aktorów wywiązała się ze swojego zadania i grała bardzo dobrze.

Tak, film momentami jest przewidywalny. Jednakże był o wiele rzadziej przewidywalny niż oczekiwałem, a często nawet łamał utarte schematy.

Wszystko to osadzone w klimacie ciągłego zagrożenia oraz uświadamiania sobie, że oto nagle koniec wszystkiego, co znamy, co jest nam bliskie. Oprócz tego bardzo szybka akcja i potok niebezpieczeństw czychających na bohaterów. Wszystko to tworzy wyśmienitą mieszankę, przepiękną orgię zniszczenia, której drobne błędy i niedopatrzenia nie są w stanie popsuć. Bardzo duży plus.

Podsumowując, bardzo, bardzo, BARDZO dobry film, obłędny pod względem technicznym, zaskakujący fabularnie, interesujący sporą ilością rozmaitych bohaterów i ich wątków, w dobrym klimacie i właściwej dla tematyki dzieła akcji. Film trwa około 2,5h i choć jest to dlugo, nie nudziłem się przez ani jedną minutę. Sądzę nawet że pewne wątki i sceny mogliby spokojnie jeszcze pociągnąć a film wydłużyć do 3 (3,5?) godzin, a i tak bawiłbym się przednio.

Osobiście uważam, że wszelkie zarzuty wobec tego filmu są mocno przesadzone.
Dajcie temu filmowi szansę.

Bo on naprawdę wymiata.

Really.

Wymiata.
4
Notka polecana przez: 27383, Sethariel, Specu
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Vindreal
   
Ocena:
+1
I tak najlepszy był Charlie ;)
Film moim zdaniem jest z tych, które ogląda się z pewną przyjemnością.
04-12-2009 21:11
Chavez
   
Ocena:
+5
Ta, film wymiata, ludzi z sali kinowej ;)
04-12-2009 21:47
Specu
   
Ocena:
+1
Staram się nie oceniać filmów po sądach i opiniach ludzi - zwłaszcza krytyków filmowych. Każdy film ma u mnie równe szanse na starcie i dopiero w trakcie oglądania definiuję opinię na jego temat.
05-12-2009 12:22
Kumo
   
Ocena:
+1
To fakt, Charlie jest świetny. Efekty chwilami robią spore wrażenie. Ale cala reszta... Przepraszam, ale nagromadzenie scen "w ostatniej chwili" w połączeniu z momentami przegiętego patosu i pseudośmiesznymi odzywkami doprowadzało do ostrych ataków nudy, i to w środku napakowanych akcją scen. Film jest ni to na poważnie, ni to z przymrużeniem oka... W efekcie zarówno dramatyzm, "przesłanie" (bo chyba tam było...) jak i humor idą się paść.
05-12-2009 16:54
Mordin
   
Ocena:
0
Z jedną rzeczą się zgodzę. Monolog Charliego wymiata i koniec.

On pretendował to filmu katastroficznego i jedynie co go z tym łączy to katastrofa. Marnie dobrane postacie do opowiedzenia takiej historii. Fabuła w 100% do przewidzenia.

O to kilka przykładów które nie dobiło:
1. Pocałowanie przez "Arke" Mont Everest
2. Szaleńcza ucieczka przed "trzęsieniem" w LA. Gdzie porostu nie wiem jak przeżyli.
3. Air Force 1 uderzający w Arke "Amerykanów"

i wiele innych.

To ja już wole "Płonący wieżowiec" "Knowing" "Trzęsienie ziemi w L.A." Czy inna bajkę "Wulkan" ... mógłbym wymienić.

Jednym słowem ... Zawiodłem się osobiście na 2012

06-12-2009 18:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.